[LGBT + KOBIETA] Droga (nie)heteronormatywna. Nie rób z nas maniaczek sexualnych (+18)


Zbliża się parada równości. Znaczy - jeszcze tak powoli, dopiero wszyscy się na nią przygotowują. Między innymi ja, ponieważ zgłosiłam się z moim tematem na dyskusję dzień przed tym wydarzeniem. Jaki będzie temat? Jak mnie wezmą, to zobaczycie. Na pewno skupię się na dzisiejszej kwestii, a raczej stereotypie, który niszczy osobom nieheteronormatywnym rzeczywistość. 

Dziś, przez chwilę, dyskutowałam z dziewczynami na jednej z FB'owych grup LGBT. Autorka postu, blogerka, która niedawno także zaczęła prowadzić swojego bloga, rzuciła na walla temat o biseksualistkach. (bloga polecam, klikajcie ;)) Wypowiedziałam się, bo czasami lubię gadać z nieznajomymi. Potem pode mną wypowiedziała się kolejna dziewczyna. Moja sprawa, z kim sypiam, napisała na końcu wypowiadania się na temat postu. Ja zaś, że czasami nie umiem się nadziwić światu, napisałam, że bardzo nie podoba mi się takie mówienie. Napisałam tez dlaczego - bo świat odbiera nas jako seksualnych degeneratów, a nie ludzi, którzy mogą mieć normalne problemy. Oczywiście personalnie nie kierowałam tego do wyżej wymienionej. Nie znam, nie przyjaźnię się.


Przytoczę tu rozmowę z rodzicielką - ja nie mam kłopotów. Postawiłam na swoim, jestem z osobą, z którą chcę być, pomimo że rozbiłam związek, i to małżeński. Jakie mam nieprzyjemności? Żadne. Jestem otwarta, głoszę swoim związkiem, że uprawiam taki, a nie inny seks. Popisuję się, wstawiając zdjęcia z Ann z wycieczek, z mieszkania, z życia. Ja nie mam problemów, ale niech no zobaczę, co strasznego robię - przecież dzieci na to patrzą, mają mieć wypaczone pojęcie o seksie i związkach? 
Przecież wszystko w naszym związku kręci się wokół seksu. Ludzie widzą, już, teraz, natychmiast, jak nasze spocone ciała wiją się z zabawkami w ręku. Przecież to takie obrzydliwe!


Pytanie tylko, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ktoś, kto patrzy na związek dwóch osób, które nie powinny być z związku, zamiast pomyśleć, czy będą miały co do garnka włożyć, myśli o tym, co robią w nocy w łóżku? I ta sprawa nie tyczy się tylko osób ze środowiska LGBT. Popatrzmy, ta sprawa dotyczy jednocześnie kobiet tradycyjnie naturalnych - heteronormatywnych. Wielokrotnie spotkałam się z obrzydzeniem na twarzy ludzi, którzy obserwowali zbyt wyzywająco ubrane kobiety. 
Od razu w ich stronę leciały niepochlebne komentarze, że puszczają się na prawo i lewo. Tu także przytoczę słowa, że nikt nikogo nie zna. Mijając nieznajomego na ulicy, nie mamy pojęcia, kim jest, nie znamy jego imienia, a tym bardziej nie mamy zielonego pojęcia, co robi w łóżku. To samo tyczy się więc wszystkich mijany przez nas ludzi. 

Dlaczego nie lubię, gdy ktoś gada o seksie, pomimo tego, że obydwie współpracujemy z queerowym shopem Kinky Winky i NE? Ktoś w tym momencie mógłby mi zarzucić, że jestem dwulicowa - sobie zawsze, innym niekoniecznie. Ja piszę o seksie, rozmawiam o nim często i widać, że mnie to kręci. Jasne - byleby wiedzieć, w jakim towarzystwie się na ten temat wypowiadać. Pamiętajmy, że to, iż ktoś pisze opowiadania erotyczne, jak to robi moja Ann, nie jest automatycznie dowodem na to, że w nocy rozgrywa hardcorowe BDSM z naciskiem na dotkliwy ból. Tak samo, jak nasza wyżej wymieniona współpraca - to także nie jest dowód na to, że jesteśmy rozwiązłe. Wręcz przeciwnie. Poszatkowałabym potencjalną kochankę mojej kobiety, jej ciało pokrojone na cienkie plastry wrzuciłabym na gorący olej. Po prostu się tym interesuję i na odpowiednich stronach uzewnętrzniam.


Inna sprawa ma się własnie z paradami. Parady równości to miejsce, w których LGBT powinno pokazać się z jak najlepszej strony. Jesteśmy tacy sami; obchodzi nas polityka, świat, tak naprawdę wielu z nas po cichu wierzy, ale boi się wejść do kościoła, zwłaszcza katolickiego, bo ktoś by jednak kamieniem rzucił w nasza stronę, a nie, tak jak w Ewangelii, każdy by odszedł (swoja drogą, to jest bardzo dobre porównanie na inną notkę - nikt nie ma prawa nas potępić, bo wszyscy mają w sobie winę). 
Nigdy nie rozumiałam, dlaczego ludzie na paradę idą prawie nago, krzycząc dziko do tłumów na ulicach. Prawie niektórym piana z ust leci, tak bardzo zatracają się w tych dziwnych wartościach. A dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo - byśmy nie musiały mówić sąsiadom, że Anka ma męża na wyjeździe (czasami przeszłość się do czegoś przydaje), a ja jestem siostrą cioteczną. Tak, tak robimy. Martwimy się, bo za spokojna okolica to nie jest. Całe życie w błędzie, jesteśmy głupie i niedorzeczne? Być może - ale ja chciałabym pożyć, przynajmniej jeszcze kilkanaście lat bez traum i bólu. 

Poza tym, nie przypominam sobie, by ktoś nas palił na stosie za to, z kim uprawiamy seks. Społeczeństwo jest na tyle liberalne, że w pewnym momencie daje sobie spokój z tym. Ludzie mają i spełniają rożne fantazje. Od swingersów po naprawdę mocne sesje ze środowiska sado-maso. W samej stolicy mamy pełno miejsc, w których można w ten sposób się zabawić. Po co jeszcze wychodzić na ulicę i mówić o seksie? I litości, nie donoście znów naszym rodzicom, że planujemy udział w zawodach shibari...


Mamy mówić o niesprawiedliwości. Dawać przykład, by zaczęli nas postrzegać jako ludzi dojrzałych, kreatywnych, żywych - z krwi i kości. Jeżeli z jakiejś rzeczywistości czynimy komercję, to automatycznie wszystko staje się iluzją. Nurtem, modą. Nieprawdą. A to krzywdzący stereotyp. Wiem z autopsji. Jest w stanie zabić wam więzi rodzinne, a kiedyś za tym zatęsknicie.

Do parady jeszcze daleko i pewnie poruszę chociaż raz to wydarzenie w postach, teraz jednak chciałam w pewnym sensie wyrzucić frustrację, która według niektórych jest niepotrzebna. Co jak co, ale nawet jeden z mówców amerykańskich bodajże udowadniał różnice, które powstają, gdy ktoś krzyczy tylko i wyłącznie o seksie, kiedy LGBT zabierają głos. Bo i tak się dzieje. 
Ale możemy też znaleźć w internecie, na YT, coś, co pokazuje, że rzeczywiście - pewna stereotypizacja ma miejsce. Jeżeli włączycie filmik poniżej, to od drugiej minuty, a dokładnie 2:10. Do 3;52 - w tym odcinku jesteśmy w stanie tematycznie się zamknąć, bo dalej John rozmawia już o czymś innym. Niemniej jednak polecam przesłuchać to, co ma do powiedzenia. 


Do każdej kobiety, bez względu na orientację: nie daj sobie wmówić, że ktoś może panować nad twoim seksem. A z drugiej strony nie ma sensu krzyczeć o tym, jaka jesteś seksualnie wyzwolona. Jeżeli ktoś będzie cię miał za szmatę, to w jego oczach będziesz szmatą, ale przy okazji nie szmać innych. 

Angela

obrazki zaczerpnięte z tumblra, a pierwsza grafika z deviant artu

Komentarze

  1. Hej hej :D
    Jestem jedną z organizatorek konkursu "Pokaż nam swoją pasję", do którego się zgłosiłyście. Przypominam o wysłaniu linka do notki na adres e-mail nataliamagdalenamusic@hotmail.com
    Pozdrawiam,
    IrisAnimae

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, miło mi że polecasz mój blog, dziękuję :) jednak tamten shitstorm się na coś przydał!

    OdpowiedzUsuń
  3. każdy ma potrzeby seksualne jak się z tym walczy to bardzo źle:D a kto z kim i dlaczego to już nasza idywidualna sprawa :) obs? ja już:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post, naprawdę. Ciekawy jest :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz