Polki gorszego sortu witają na starych śmieciach



Angie: Ileż to razy można próbować tworzyć jedno miejsce w sieci, pytałam się dzisiaj swojego odbicia w lusterku, no ile. Za każdym razem, podczas naszych wspólnych, felietonistycznych wypraw, tworzymy podobne treści dla podobnych serwisów. Ann pisze dla szuflady, ja sobie gaworzę na spisku pisarzy. Ale, w przypływie blogów o tematyce homo, zwłaszcza kobiet, zdecydowałyśmy się na uruchomienie wspólnego pisania postów. Wszędzie nas po trochu - ale czemu nie możemy być w jednym miejscu? No właśnie. Angela chciała i Angela dostała ;) 

Ann: Angelina zawsze dostaje to, czego chce, taki jej urok. Możemy być wszędzie osobno, bo każda z nas zajmuje się odmienną częścią literatury. I możemy być razem, tutaj. (Skoro wszyscy nas chcą obserwować i szpiegować, co nie? - wtrąciła Angela, śledząc każde słowo) Gdzieś, gdzie możemy wyrazić swoje myśli, zdanie i nikt go za to nie wyrzuci. Bo to nasz kawałek podłogi, jak śpiewają w piosence. Otwarty dla każdego, oczywiście. 

Już teraz zapraszamy was do naszego hasztaga, bo taki fajny i pusty udało mi się znaleźć. Zaciesz, jak stąd do Wawy, przez Skierniewice. Poza tym, że krzywe linie na wyżej opublikowanym obrazku są zrobione z rozmysłem, na pewno będziemy zmieniać ten obrazek. Ten jest pierwszy, debiutancki i dla wszystkich, obrazujący, jak bardzo nie chce mi się poruszać polskiej polityki, ale jak bardzo będę czasami zmuszona :p

Sama nazwa wpadła mi do głowy, a raczej siedziała tam, odkąd coraz to bardziej irracjonalne rzeczy dzieją się w naszym pięknym kraju, z którego dla filologów polskich chyba nie ma ucieczki... Ale głównie będziemy się skupiać na życiu, bo z wielu stron słyszymy, że warto. Że ludzi interesuje nasza historia, bo w końcu dziesięć lat różnicy, zawiłe tajemnice i wzniosłe wykorzystania młodych dziewcząt szerzą się w plotkach i tworzą... 

A my powiemy, jak to naprawdę żyje się w związku, który z góry jest skazany na niewypał.

Komentarze