Mamy psa.
Nasze życie wywróciło
się do góry nogami, chociaż ja niestrudzenie się przed tym buntuję.
Fuzja |
Fuzja pojawiła się u nas tuż
przed Sylwestrem i już tamtego dnia wiedziałyśmy, że jest inna. Niezwykle
ludzkie spojrzenie szczeniaka wprawiało nas w zachwyt i konsternację. Do tego
krótki ogonek od urodzenia i bystrość, jakiej pozazdrościłoby jej niejedno
dziecko. Czy to na pewno pies?
podróż do domu na rękach u Angeliny ;) |
pierwsze łóżeczko i miś - dziś śpi gdzie popadnie, a z misia zwisają flaki... :D |
Dziś ma dokładnie dwa
miesiące i dwa tygodnie i kiedy ktoś mi mówi o dzieciach, ja mówię, że rozumiem
– mam psa. I to wcale nie takie okropne porównanie!
pierwszy śnieg |
Fuz wymaga nieustannej uwagi,
jest inteligentna, wie, że czegoś nie wolno, a mimo to robi to, wiecznie chce
się bawić, sika gdzie popadnie i dużo je. Do tego jest szybka jak cholera i
moje rachityczne bieganie nie jest w stanie sprostać jej wymaganiom (pocieszam
się, że to stan przejściowy).
lubi dobre kino - "Marley i ja" |
nie lubi niezbyt dobrej literatury... |
Zakrada się niepostrzeżenie i kradnie nadgryzione
i porzucone na moment pączki z torebki, które zaraz potem z perfidnym
rozbawieniem w oczach pożera zachłannie, żeby tylko jej nie zabrać.
Wstaje rano
i przychodzi do mnie na łóżko sprawdzić, czy jeszcze śpię, i jeśli tak, to
poliże po twarzy, przygniecie kilka razy sobą, aby nabrać pewności, i kładzie
się obok, ewentualnie na mnie, bo czemu nie - skoro ja śpię, to i ona może.
interesują ją media społecznościowe... |
...i litery - w końcu pies literatów! |
Nie przepada za nadmierną
wylewnością i sama dyktuje warunki – przesadne głaskanie odpada, ale poleżeć
przyklejona do moich pleców, kiedy okupuję laptopa, już może. Co za łaska!
Skacze jak królik, biega jak szaleniec, zakrada się jak Ninja, a gryzie gorzej
niż komary w gorące lato.
tak się uśmiecha :D |
a tak prosi o... parówkę :D Fuz je uwielbia! |
Oto nasz cudowny, mały (na razie) piesek,
zobowiązanie na lata.
wręcz uwieeeelbia pozować ze mną :D |
I w pełni świadomy krok.
Połączyła nas niemal tak, jak dziecko zazwyczaj łączy inne pary. Jest nasza, wspólna, ukochana. Sporo pracy przed nami, ale w obliczu uciechy i radości, jaką ze sobą wniosła do domu, to jest nic.
PJONA! |
I może w końcu zaczniemy biegać!
biegać... hahaha! powodzenia! |
to jest TEN moment! |
Ps. Jej imię jest celowe, to taka nasza mała, osobista fuzja na każdej płaszczyźnie. I jest moc. :D
Ann
Jest cudowna <3 też mam małego pieska więc rozumiem Cię doskonale, ale czym jest to wszystko w zamian za miłość ;-)
OdpowiedzUsuńPiękna jest Fuzja :) moja Tośka siedzi przed monitorem i na nią zerka ;)
OdpowiedzUsuńJest urocza! :) Szczeniaczek to mały bobas, wymaga uwagi i wychowania. I te Wasze wspólne zdjęcia, napatrzyć się nie mogę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalia Magdalena
http://nataliamagdalenablog.blogspot.nl/